[Sokół, Pono, Bilon] Refren: ucz się od nas obracać nic w coś zamiast się poddać skumuluj złość i zamień ją, zamień ją, w siłę do działania, bo jeszcze nigdy nie wyzdrowiał nikt od narzekania. Sokół: pierwsze moje słowa to nie było o, kurwa. moim pierwszym łóżkiem nie była trumna, moim ojcem nie był pierwszy lepszy typek, a jednak gdy wchodziłem w życie to się modliłem o siłę i czerpałem ją z wkurwienia, masz dobra rodzinę? patologia nie przebiera. znam ulice, oficjalnie wciąż bezdomny, od pętli do pętli jeździłem w zimie autobusem nocnym. kto jest kto? rozwiązanie zagadki, trwałem bo kochałem to, ławki i te klatki. Warszawo ty, byłaś mym, prywatnym miastem, chodząc po ulicach nocą miałem taką jazdę skąd wziąłem siłę by się podniósł nocny Sokół? zabiłem nienawiść w sobie do wszystkiego wokół. przeszedłem przez ten syf prosto centralnie środkiem, tylko po to by od dna się odbić i wziąć rozpęd. Refren Pono: To ludzka rzecz, błądzić, nie zdążyć. Łatwo jest sądzić, trudniej to skończyć. Wybaczyć, znaczy zacząć od nowa, O słowa chodzi, więc zobacz, pogodzić się spróbować. Wyzwanie, to jest wybaczanie, Masz co dane zostanie, nic nie jest zapomniane. Ramię w ramię, w zgodzie, bez zawiści w sercu, Oko za oko to reguła ślepców. Bilon: Prościej miłość w nienawiść jest zamienić niż odwrotnie. Nie prościej pracować niż komentować wszystko siedząc w oknie. Po co mi wkurwianie i szarpanie nerwów? Jak mogłem coś zrobić z tym, to lepsze na pewno. Pustą nienawiść zmienić w siłę walki, Walki budującej pomyślność twojej marki. Skoro jest nienawiść, niechaj będzie siłą do działania. Jebać to, co spokój twój zniewala, Zabić zło w kolebce powstawania, A wiara w Pana, niech horyzont Ci odsłania I odsłoni Ci, odsłoni na pewno, złe duchy polegną, wokół wszyscy zbledną i pojmą Jak korzystną to jest wojną. Prościej miłość w nienawiść jest zamienić niż odwrotnie. Nie prościej pracować niż komentować wszystko siedząc w oknie. Refren