5:05 kiedy mleko na schody wnosi goœæ który nie jest ju¿ m³ody myœlê hej! Jaki on jest samotny potem znów tonê w twoich ramionach wyspa snów jeszcze raz do mnie wo³a ranny blues jest cudownie ³agodny poœród palm tañczê z tob¹ na pla¿y z³ego nic tu nie mo¿e siê zdarzyæ szklana ³ódŸ czeka na nas w zatoce ciep³y wiatr niesie zapach wanilii wokó³ trwa senny ³opot motyli wszystko tu mo¿esz kupiæ za grosze grosze, za grosze fatamo fatamo fatamorgana twarz pod koc przespaæ noc byle do rana fatamo fatamo fatamorgana twarz pod koc przespaæ noc byle do rana kocham siê z tob¹ pod go³ym niebem bryza nam ch³odzi cia³a powiewem kwiaty œpi¹ jutro wstan¹ do s³oñca brudny œwit znowu pcham z mlekiem wózek poprzez ch³ód zimny deszcz i ka³u¿e setna sieñ i znów schody bez koñca koñca bez koñca fatamo fatamo fatamorgana twarz pod koc przespaæ noc byle do rana fatamo fatamo fatamorgana twarz pod koc przespaæ noc byle do rana pij mleko pij mleko pij mleko pij mleko