Peja

Taka Dolina

Peja


Bo ja zawsze tutaj bêdê na nic twoje 
groŸby w s³owach 
Frajerów pierdole jak monitoring na stadionach 
Wiêc uwaga na ³obuza - ³obuz mo¿e nabiæ guza 
Sam problemów nie szukam lecz 
zbastowaæ trudna sztuka 
Tak jak moja liryka wci¹¿ brudna jest taktyka 
Ale nigdy w partyzanta 
wole twarz¹ w twarz mieæ farta 
Mogê wygraæ lub przegraæ, psycha rozjebana zdarta 
Dzia³ek ci to powie k³ótnia k³ótni¹ darcie mordy 
W samych tylko ¿artach 
jestem trudny nie wygodny 
Dlaczego taki jestem? A jaki mam byæ? 
Nikt mi nie pokaza³ jak przez ¿ycie mam iœæ 
Sam sobie radŸ! /nó¿ kurwa maæ/ 
Osadzony w realiach musze rade daæ! 
"Przestañ chlaæ, wróæ do szko³y, 
zdob¹dŸ zawód" te pierdo³y 
Nie dotycz¹ mnie jak socjal-bony z OPSu 
¯yj¹c w stresie pragnê stresu 
tak jak cz³owiek g³odny seksu 
Z tym akurat jest w porz¹dku limit 
w granicach rozs¹dku 
Sex jest jak narkotyk tu zaciera 
siê œlad w¹tku - w porz¹dku 
Byle do pi¹tku. weekend zawsze 
jest abstrakcja tylko nieraz rewelacja 
Tam gdzie gramy siê nie nudz¹, 
mogê przejœæ siê trasa ró¿na 
Przyjechaæ, przylecieæ jeœli tylko tego chcecie 
66-16 uderzy teraz w³aœnie, 
chocia¿ czas na nowe produkcje 
Stare zak³ucaj¹ waœnie, legendy i ploty, 
upadki i wzloty 
O tamtym i o tym, m¹dre rzeczy i g³upoty 
No co ty? Pytasz z mina idioty, 
nie wiedzia³eœ ¿e to ¿yje? 
¯e rozkwita, roœnie w sile? Dobrze 
w huilutaklik razem z Any obla stylem 
¯adnym szczylem, po prostu rymuje 
Swoich rymów nie studiuje nie poprawiam kombinuje 
Z malej g³owy s³owa strzelam i nie 
bije na oœlep - wszystko ma podstawy oœle 
Jeœli tego nie rozumiesz to nie jesteœ ¿adnym goœciem 
Sykus ma w tej kwestii du¿o do powiedzenia 
Wiem na kim mam polegaæ same dobre skojarzenia 
¯e nie lubiê Owidiusza to niczego nie zmienia 
Nikogo nie skrzywdzê bo dla swoich 
jestem siê masz w porz¹dku w chuj 
A nie jakiœ tam gnój, to tylko uliczny 
rynsztok kiedyœ by³o cool 
Piêkna trawa i huœtawki i przed ka¿da chat¹ ³awki... 
Nawet tego nie pamiêtam.. wszystko 
siê posz³o jebaæ 
Czo³g przyjecha³ i odjecha³ 
popêkany chodnik przetrwa³ 
To i my tu damy rade pewnie nigdy nie wyjadê... 
Nie dla mnie grilowanie w ogródku przy altanie 
Zreszt¹ nie ma co ¿a³owaæ, tutaj dobrze jest! 
Szanowaæ przecie¿ umiem to co mam bo o to dbam 
Jak ogrodnik o swe plony wci¹¿ 
jestem zadowolony 
Chocia¿ z mina winowajcy 
niejednokrotnie skojarzony 
To aktorskie zadatki, œciema to pijackie gadki 
Zawsze mo¿na wyt³umaczyæ po co 
pije czemu ¿yje... 
Tysi¹c usprawiedliwiam a 
sumienie tylko jedno 
Nieraz przed obliczem blednie 
chocia¿ wiara za³amana 
Wci¹¿ siê wierzy w cos od rana 
Tysi¹c myœli co siê przyœni a co 
spe³ni, misje grzechu czas wype³niæ 
To na tyle, jestem w tyle, czas ucieka, ¿ycie czeka 
Nie? Jakie obrazy przysz³oœci nijakie 
Tak¹ dolinê nieraz za³apaæ potrafiê.