Peja

Hip-Hop Honeys

Peja


Zawsze by³em, jestem i bêdê fanem 3H 
Hip-hop honeys, które maj¹ czym oddychaæ 
Przy tym wa¿ona dycha, dziœ problemów œwiata nie chce 
Rozwi¹zaæ wole cienkie sznureczki, bêdzie piêknie 
Ty zrzucisz je z siebie, te szmatki to jak brzemiê 
Zrzuæ, poczuj odprê¿enie, poczuj siê dobrze 
Mów do mnie ci¹gle, mów do mnie m¹drze 
Mów do mnie ³otrze, tak Rychu jest ³otrem 
O ciebie siê otrê, ja kocur, ty kocica 
W twych oczach chcica, kiedyœ by³aœ dziewica 
Nie wstydŸ siê, nie powiem moim kumplom ¿e œwintuszysz 
¯e zmys³y moje burzysz, wci¹¿ swym dupskiem mnie kusisz 
Mam ci je zepsuæ, z przyjemnoœci¹ nie protestuj 
Ju¿ gotowa do testu, tak w bezczynnoœci nie stój 
To œwiat 1000 gestów, 1000 i jednej nocy 
Odrobina przemocy, wedle ¿yczeñ, chcesz zaskoczyæ 
Ja mia³em sen proroczy i wiedzia³em, ¿e tak bêdzie 
Suko rozpustna pokarz swoj¹ perfekcje 
Twoja zagadkowa mina, w zasiêgu wzroku wagina 
Tu niema co rozkminiaæ (niema, niema, niema) 
Ju¿ siê zaczyna, pieprze dystans, czas siê zbli¿yæ 
Jêzykiem ciê zwil¿yæ, wszystko wporz¹dku kotku 
Chcesz poczuæ mnie w œrodku, to dla mnie pestka 
Na wszystko gotowa moja œrednia europejska 
To nie groteska, raczej przez trzy X extra 
Œwiat tysi¹ca ekstaz, zwiêczeniem tego mój ekstrakt 
Chcesz go mieæ wszêdzie, jaka pewna, niewierna 
Z pewnoœci¹ nie naiwna, super kurwiszcza³ 
Jak masz na drugie, czy ja ciê lubiê 
Do zobaczenia w klubie, pokój ka¿dej dobrej dupie 
Te akty, to fakty, zalkowe, hardcore'owy 
Styl newschool'owy, a tematy archiwalne 
Stary jak œwiat, pó³ serio, pó³ ¿artem 
Dziœ stawiam na zabawê, rozejdŸ siê z tym palantem 
Na dupsko twe ob³awê zaczynamy, wiêc je wystaw 
A z pewnoœci¹ damy radê, a ty na tym skorzystasz 
Suko perfekcyjna, dupê sw¹ wystaw 
Suko perfekcyjna, dupê sw¹ wystaw 
W perfekcyjnym stylu ciê zajebie rap artysta 

Jestem strasznie pewnym siebie hardcore'owym skurwysynem 
W cipce twej nie zginê, nie stosuj g³upich sztuczek 
Bo skurwiel ciê st³uczê, to nie bêd¹ lajty, klapsy 
Dupsko bêdzie sine, a ty bêdziesz mia³a spazmy 
Tekst to odwa¿ny, kilka z was chcia³o sprawdziæ 
Ile w tym prawdy, pozna³y, by³em twardy 
Mój urok nieodparty, ju¿ skoñczy³y siê ¿arty 
Musi tylko byæ czysta, nie robiæ tego za fanty 
Mogê napluæ ci w pysk, jeœli tylko tego pragniesz 
Wyl¹dowaæ na dnie, nie aniele lecz diable 
Bêdzie nie³adnie, ale w³aœnie tego pragniesz 
Dobrze wiesz jak to bêdzie, jeœli chcesz, znasz mój adres 
Ty poczu³aœ ciare, a to tylko s³owa z bitem 
Nie jestem harcerzykiem, który wci¹¿ miksuje kitê 
Nasz seks nie bêdzie skitem, raczej podwójny CD'ek 
Chcesz siê poczuæ jak w niebie, zapraszam do bram piekie³ 
Poryty dekiel tak, ¿e mog¹ wejœæ tabletki 
Nie bêdê miêkki, nie bêdê zbyt spiêty 
Jaraj¹ mnie te gierki, zdolny, zdrowy hetero 
PrzyprowadŸ kole¿ankê, podg³oœnimy stereo 
Nie wskazany error, pieprzyæ dyskomfort 
Wszystko mam zaplanowane w drobnych szczegó³ach s³onko 
Czas otworzyæ okno, w pokoju zbyt gor¹co 
Brzmi zachêcaj¹co, pachnie noc¹ upojn¹ 
Sto procent owocn¹, reprezentuje Lutê 
Jako misji mnie nie kojarz z typem na jedn¹ minutê 
Ka¿d¹ laputê zba³amucê tym tekstem 
Jeœli teraz to s³yszysz, to w³ó¿ w swe figi rêkê 
Ja przy tobie nie klêknê, tak dojadê ¿e jêkniesz 
Nie mam kompleksów, kocham to, to jest piêkne 
I z dumy pêknê, nad ranem, gdy bokiem posz³aœ 
Jestem pewien ¿e dosz³aœ, nie raz, czas ju¿ pospaæ 
Dobranoc, na noc, raczej dzieñ dobry 
Skurwiel niedobry, i mu wielu podobnych 
Sukcesu g³odny, znów zagl¹dam do szklanki 
I nie zmienia siê nic, matki, ¿ony, kochanki