Mezo

Zbych

Mezo


1. Niech ta historia odbije siê szerokim echem, 
ta opowieœæ o goœciu który mia³ jedn¹ szczególn¹ cechê. 
Mówi¹c œciœle, przeraŸliwie ba³ siê myœleæ, 
Tak przynajmniej napisa³ w po¿egnalnym liœcie. 
Mia³ na imiê Zbigniew, wiedzia³, ¿e ¿ycie p³ata figle, 
Wiedzia³, ¿e to ciê¿ar którego on nie udŸwignie. 
Wiêc wpisywa³ nudne treœci do ¿ycia kartoteki, 
Nie lubi³ p³yn¹æ pod pr¹d, wola³ z biegiem rzeki. 
Mia³ matkê, która sterowa³a jego ¿yciem, 
Pieczo³owicie dba³a by synek nie zrobi³ sobie...krzywdy, 
By grzywny nie zap³aci³, by by³ bezpieczny, 
To niestety mia³o przynieœæ efekt odwrotny. 
Z³owieszczy w skutkach, okropny dla Zbycha, 
Wychowanego w przeœwiadczeniu, ¿e wci¹¿ coœ na niego czyha. 
Nie dotykaj ryzyka brzmia³o jego motto, 
Nie nara¿aj siê, uwa¿aj byœ siê nie potkn¹³. 
Tak dorasta³ staj¹c siê niemal zupe³nie niemy, 
Ale przecie¿... siedŸ cicho, za du¿o nie myœl. 

REF.: 
Zbych by³ z tych co siê boj¹ myœleæ, 
Zbyt du¿o z³ych mia³ nawyków, 
On ¿a³uje tego po dziœ dzieñ, 
Ty nie musisz ¿yæ tak jak ¿y³ Zbychu. 

2. Zbyszek, nie chce s³yszeæ ¿adnych pytañ, 
¿adnych... zobacz jaki ten œwiat jest ³adny, 
gdy przyjmujesz go takim jaki jest, bez zastrze¿eñ, 
nie do Ciebie nale¿y wybór, nie masz na to wp³ywu. 
Przemilcz trudne tematy, to rady szczere, 
nie wychylaj siê, nie pchaj siê przed szereg 
Tak jest wygodniej, ¿yj spokojnie, bezproblemowo, 
Kiwaj g³ow¹ na tak, po co Ci osobowoœæ. 
Wobec ogromu œwiata jesteœ bezradny, 
Cz³owiek jest zwierzêciem stadnym, waliæ indywidualizm, 
Nie liczy siê krytycyzm, on tylko Ci zaszkodzi, 
To siê k³óci z twoim interesem, lepiej to odrzuciæ, 
Opozycja to ucisk, ucisz g³os buntu, 
Po co ci to, sam nic nie zdzia³asz, za³ó¿ mundur, 
Upodobnij siê do nas, razem przecie¿ tego pragniemy, 
Ale przecie¿.... siedŸ cicho, za du¿o nie myœl. 

3. Czasem lepiej nie wiedzieæ, byæ g³upcem, 
z niewyszukanym gustem, oszustem samego siebie, 
Dostaniesz wtedy szóstkê za grzecznoœæ, 
Dostaniesz wtedy jedynkê za niezale¿noœæ. 
Zbych chcia³ byæ sportowcem za m³odu, 
matka sk³oni³a go do konkretniejszego zawodu. 
Chcia³a by synek skoñczy³ medycynê, 
Tak siê sta³o, dzisiejszym narzekaniom sam sobie winien. 
Na studiach pozna³ pannê, ale nie chcia³ siê wi¹zaæ, 
Potem gdy ju¿ chcia³, ona powiedzia³a "cia³". 
On ba³ siê straszliwie podejmowaæ decyzje sam, 
Zamkniêty w obszarze swoich czterech œcian 
Sta³ siê maszyn¹ i choæ jego serce wci¹¿ bi³o, 
jego w³aœciwie ju¿ nie by³o. 
Mi³oœæ, wartoœci, nie pozwól by je zag³uszano...