Bądź człowiekiem, wydaj sponę Ja przecież tonę, muszę mieć sponę Muszę mieć sponę, na swą obronę Bądź człowiekiem, widzisz jak tonę Stąd gdzie trafiłem nie widać zbyt wiele Nie widzą nic więcej moi dwaj przyjaciele Za wcześnie by liznąć coś z istoty rzeczy Więc chodzę i żebrzę Muszę mieć sponę, na swą obronę Bądź człowiekiem, widzisz jak tonę Po latach się dowiem dzisiaj ciemna masa Bez punktu oparcia od głowy do pasa Splątany zziajany kwitnący po kątach Mówiący od rzeczy Muszę mieć sponę, na swą obronę Bądź człowiekiem, widzisz jak tonę Wydaj nam sponę...