Twa krew jest zbyt s³odka Gdy istniejesz w bezkresie ciemnoœci Tak blad¹ widz¹ Ciebie U swych stóp uleg³¹... Unieœ ich d³oñ Ponad swym œwiat³em Unieœ ich d³oñ Ponad noc¹ Niech ptaki wiecznoœci Unios¹ ich dusze Niech wiatr ukoi Ich urojenia W twojej mi³oœci Istniej¹ i pragn¹ W twoich ramionach Cierpi¹ i krwawi¹ Na twoich ustach S¹ tylko wspomnieniem Bezimiennym, milcz¹cym P³omieniem ,,, Unieœ ich d³oñ Ponad swym œwiat³em Unieœ ich d³oñ Ponad noc¹ Niech ptaki wiecznoœci Unios¹ ich dusze Niech wiatr ukoi Ich urojenia