Bo Wcale Nie Trawa Nie z popio³u Ja z ciebie powstajê I nie prochem, a Tob¹ jestem I kiedy Twe wilgotne srebro smakuje zakochany jêzyk Chcê jeszcze trochê, jeszcze, jeszcze... P³ynê w tobie wci¹¿ bardziej inna Zazdrosna o nieprzemijanie I ka¿da twoja nowa postaæ nieustaj¹co mnie zdumiewa Choæ twój prosty symbol jeszcze ze szko³y znam na pamiêæ Pragnê tylko ciebie Bardziej, ni¿ powietrza Bo wcale nie trawa, i raczej nie mi³oœæ Tylko Ty, wodo, jesteœ wieczna