Powiedz mi, myślisz ile jesteś wart? I za ile mógłbyś sprzedać swój największy skarb? Nieraz myślałem sobie, spokój, opanowanie w mojej głowie, Ale nagle zjawiasz się Ty i robisz wielki szum. Jakiś dziwny masz sposób na to, jak naprawić świat, Chyba pomyliło Ci się całkiem - bo to nie ja. Myślisz, w jakiś sposób mnie zaskoczysz , wbijając swe kły, Zapomniałeś, takich jak Ty znam nie od dziś. Nie potrafisz spojrzeć w oczy, powiedzieć mi choć raz, O co Ci w zasadzie chodzi, wiesz, że nie masz szans. Więc proszę Cię kolego, pomyśl czym jest Twój skarb, Zanim mnie osądzisz zastanów się, ile sam jesteś wart? Ref. x2 Z jednej strony śmiać mi się chce, Z innej jest mi z Tym źle. To smutne tacy ludzie jak Ty, Nie maja pojęcia skąd pochodzą sny. Bycie drzazgą w oku rozbawia mnie, Gdy widzę jak drapiesz, drap ile chcesz. Wiem, już nic Cię nie przekona do zmiany barw, Jedyna nadzieja, dorośniesz kiedyś sam. Ref. x2 Z jednej strony śmiać mi się chce, Z innej jest mi z Tym źle. To smutne tacy ludzie jak Ty, Nie maja pojęcia skąd pochodzą sny.