Co noc tonie sam Wśród iskry i białych plam Bo nikt kto twój Pan Nikt nie zmaże Przeocz go, omiń, ignoruj Nie daj wejść, zapomnij Zamknij drzwi, schowaj się Żuraw idzie, idzie żuraw Wyleć w dal, wynieś się Otwórz drzwi, pamiętaj Pozwól wejść, pokaz się Żuraw idzie, idzie żuraw Bardziej rzucić w zamieć chcę Słowa kiedy modlę się Wiar rozcina mi krtań Tak będę w nim trwać Śnieg zasypał mnie Aż po myśli tonę