Warszawo, pozwól się kochać Nie na przekór, nie na złość Jak panna w modnych pończochach Jak jakiś zwykły gość Jak panna w modnych pończochach Jak jakiś zwykły gość Spotkajmy się, kiedy lampa świeci łaskawie Spotkajmy się, o 23 w Warszawie, na kawie W Warszawie, na kawie W Warszawie.. Warszawa, da się nie lubić Ale czemu, po co tak? Płonie w niej serce jak rubin Chociaż czasem serca brak Płonie w niej serce jak rubin Chociaż czasem serca brak Spotkajmy się, kiedy lampa świeci łaskawie Spotkajmy się, O 23 w Warszawie, na kawie W Warszawie, na kawie W Warszawie.. Warszawo, pozwól się kochać Nie na przekór, nie na zlość Jak panna w modnych pończochach, Jak jakiś zwykły gość Jak panna w modnych pończochach, Jak jakiś zwykły gość