[Peja] Jak kali agenci mam na dobre ¿ycie chêci Czym ró¿nie siê od innych (niczym) robiê to co umiem Mam zdolnoœci wybitne (mo¿e) wiem, ¿e mnie rozumiesz Wiedz, ¿e tak¿e du¿o umiesz tylko w siebie brachu uwierz Podnieœ siê, z³ap napêd a wnet rozwiniesz tu skrzyd³a Grupka bezsilnego byd³a, zdychaj¹ nie chc¹c wytrwaæ I ucieczka w narkotyki, riki tiki, max rozjebka Bez œwiadomoœci ¿ycia swego nie polepszasz Zero przyjemnoœci, wra¿liwoœci, znieczulica Tej (ulica) odJdoE takie ¿ycie was zachwyca? Jedna mi³oœæ do wszystkiego co otacza, daje przetrwaæ Tylko nie rozpaczaæ, marzeñ nie zatracaæ, nie p³acz Nie wstydŸ siê swych pragnieñ, nie za³amuj gdy pora¿ka Wiedz, ¿e nie skoñczysz tu na dnie, rap to nie jest z mlekiem kaszka Siedem chudych lat minê³o, ja powoli to odczuwam Kluby, muza, wóda, na ulicach rozróba Gdy przypa³ to zguba nawet wrogom mym nie ¿yczê W imieniu ludzi krzyczê, w sercu zawsze mam mierzyce Tylko od ciebie zale¿y jak wygl¹da Twoje ¿ycie I choæ dziel¹ nas ró¿nice d¹¿ do ¿ycia w dobrobycie Czy w bogactwie, skrajnej biedzie, o suchym ryju czy obiedzie Tylko od Ciebie, pamiêtaj, nie czekaj masz wybór przecie¿ Ref.: Musisz spróbowaæ wybraæ w³aœciw¹ drogê Ja ci w tym nie pomogê, jedynie coœ podpowiem Musisz spróbowaæ wybraæ w³aœciw¹ drogê Nadaæ sens temu co robisz, musisz wybraæ j¹ œwiadomie Musisz spróbowaæ wybraæ w³aœciw¹ drogê Umiesz robiæ coœ dobrze, wiedz ¿e rade daæ mo¿esz A wiêc rób to [Peja] Wierze w siebie, wierze w Ciebie, wierzê w to co robiê Mi³oœæ, ukojenie, spokój znajdujê w hip hopie Gdy stopa mocno kopie, robiê g³oœniej i odpadam Wierzê w to, ¿e nowy tekst do tego bitu sk³adam Wierzê w to i siadam, piszê to mi przeznaczone Pozostawiê coœ po sobie zanim ducha tu wyzionê Wierzê, ¿e siê uda, mój rap to nie masówa Proces twórczy fucha trudna jak nocna robota brudna Tak¹ wykonuje wiêkszoœæ Powody brak perspektyw, jutra lepszego niepewnoœæ Znam ludzi gotów uczestniczyæ w ka¿dym przedsiêwziêciu Nie obce ¿ycie w napiêciu, nieod³¹czny stres w zajêciu Jak siê boisz no to skrêæ tu, oni pójd¹ dalej prosto Ty powiesz, ¿e pod górkê, przera¿ony jesteœ mocno ¯ycie, wolnoœæ do stracenia, lecz postêpek siê nie zmienia Sfrustrowani sprawnie walcz¹, reszta jest ju¿ bez znaczenia Wydarzeñ opis dla mnie, m³ody siê do fuchy garnie W ¿yciu mo¿e wybraæ marnie, Ÿle obstawi dan¹ partiê Bierze co chce bo tu cena nie gra roli Powierz w g³owie siê pierdoli, ryzyka smak nie boli Tylko zachêca, nêci, nabieraj¹ chêci Na jeszcze wiêcej, jeszcze bo nie³atwo ich powstrzymaæ Wiêkszoœæ ma³olatów chce w³aœnie takie ¿ycie wybraæ Czêsto nie chc¹ inaczej, ³api¹ siê prostych rozwi¹zañ Bo twardym wymogom ¿ycia musz¹ jakoœæ sprostaæ Bo twardym wymogom ¿ycia musz¹ jakoœæ sprostaæ Bo twardym wymogom ¿ycia musz¹ jakoœæ sprostaæ Ref. [Peja] To normalne, ¿e wyci¹gniesz rêkê po wszystko co mo¿esz Nauczony nie mieæ nic, z kumplem siê podzielisz wzorzec Do naœladowania ten kto wzbrania, pierdol drania Materialny uk³ad zawsze do zlikwidowania Styl konsumpcyjny w ¿yciu wszystkiego nie przes³ania Nie daj siê omotaæ kasie, nie zapomnij sk¹d pochodzisz Zawsze bêdziesz mia³ na plus, wiedz ¿e ludzi coœ obchodzisz I choæ z nêdzy do pieniêdzy nikt nie wytknie Ci Masz wiêcej, bo na sukces ten jeba³eœ, harowa³eœ ile wlezie Lepszy wcale nie jesteœ, ale pomóc mo¿esz przecie¿ Wiadomo, ¿e pomo¿esz o tym zawsze musisz wiedzieæ Nie potrzeba mi nic gdy jesteœ ze mn¹ w drogê, jedziesz? Ref.