Peja

Prawda Zwyciê¿y

Peja


Co s³ychaæ na osiedlu? o to wci¹¿ pytam ch³opaków 
I tych z ulicy wraków, wolnych degeneratów 
Zaniedbane m³ode matki, niechciane dzieci z pod klatki 
Nie stroni¹ce od wpadki, zwariowane s¹siadki 
M³odzie¿ okoliczn¹, te ucz¹c¹ siê - nierobów 
I tych co utrzymuj¹ swe rodziny - dziêki Bogu 
Do domów, nikomu z nas tu nie jest spieszno 
S³oñce w zenicie, powiew wiatru, oto piêkno 
Bo niejedn¹ piêkn¹ ka¿dy z nas w sercu nosi 
Trudy codziennego ¿ycia, problemy z klas¹ znosi 
I cieszê siê tym ¿yciem, ka¿d¹ jego woln¹ chwil¹ 
Udowadniaj¹c debilom, ¿e pieni¹dz ¿adn¹ si³¹ 
Wiêcej mi³oœci, mieæ przy sobie kilka osób 
Wtedy bezkolizyjnie zniesiesz nieprzychylnoϾ losu 
I to jest w³aœnie sposób, by godnie ¿yæ w betonie 
Duma, radoœæ, mi³oœæ - w górê rêce gamonie 
Nikt nie utonie w tym bagnie, nawet na dnie 
Tli siê nadzieja, ja to wiem tego nie zgad³em 
Wiêcej optymizmu, pomimo dydaktyzmu 
Który serwuje góra, tak, to mowa o szczurach 
A ty przetrwaj w tych murach jak ja, to nie bzdura 
Zwyciê¿y prawda choæ bolesna jak komuna 

...Prawda zwyciê¿y... 

Prawda zwyciê¿y - zwyciê¿y prawda 
Prawda jest naga, prawd¹ odwaga 
Ludziom pomagaæ, daæ z siebie wszystko 
Nie zawieœæ bliskich, oto motto na przysz³oœæ 

Dozwolone wszystkie chwyty zdobyæ szczyty jak Kossity 
Czêsto siê zamartwiam, ale w bojach wsza obyty 
I choæ zawiod³em wielu, nadal s³yszê - przyjacielu 
Nadal do celu z wiern¹ sobie ekip¹ 
Raczej Maybach ni¿ Tico, ale to nie istotne 
Bo prawda to prawda, a nonsens to nonsens 
Z dala od k³opotów, prowokacji, farmazonu 
Tylko rap nagrywaæ - ¿yæ, ju¿ do koñca - ludziom pomóc 
Ca³kiem oficjalnie, nie jak kiedyœ po kryjomu 
Seks, dragi, rap - trzy elementy gnoju 
Co ty chcesz wiedzieæ? mam coœ wiêcej powiedzieæ? 
Od rzeczy nie gadam, wiêc problemu z tym nie bêdzie 
Lecz czy mogê ci ufaæ? to pytanie do ciebie 
Chcesz mnie wysterowaæ, to ja wysterujê ciebie 
Doping naturalny, ty mnie pytasz o nienawiϾ 
Tak czêsto bywam z³y, œwiata nie zdo³am naprawiæ 
Zrozumiesz to dopiero wtedy, gdy wykrzykniesz - przestañ 
Ju¿ na w³asnej skórze czujesz - to blokowa agresja 
(To blokowa agresja...) 

Prawda zwyciê¿y - zwyciê¿y prawda 
Prawda jest naga, prawd¹ odwaga 
Ludziom pomagaæ, daæ z siebie wszystko 
Nie zawieœæ bliskich, oto motto na przysz³oœæ 

Prawda zwyciê¿y - zwyciê¿y prawda 
Prawda jest naga, prawd¹ odwaga 
Ludziom pomagaæ, daæ z siebie wszystko 
Nie zawieœæ bliskich, oto motto na przysz³oœæ 

Ta prawda bywa ¿alem, a nierzadko te¿ skandalem 
Kontrowersja ku chwale, mej ojczyzny tu gdzie stale 
Jestem w tych miejscach, mój dom, ca³a reszta 
By pamiêæ nie odesz³a w nieznane, tam gdzie mieszka 
Zbyt wielu przegranych, ju¿ do koñca tam zostan¹ 
Stracili swoj¹ szansê na wielk¹ wygran¹ 
A ja plujê na to wszystko, nie dam z siebie zrobiæ miazgi 
Czy prawo istnieje? nie troszczê siê o drobiazgi 
Ten kawa³ek nie pastisz, nie dla korzyœci 
Niech bêd¹ przeklêci jebani oportuniœci 
Z dala od fikcji, czêsto piszê w afekcie 
Wk³adam w to serce, z premedytacj¹, czêœciej 
A wy to bierzcie, prawda jest dobrze znana 
Dla mej dru¿yny blama¿? opcja nie wskazana 
Tu wiary trzeba, selavi, tak to idzie 
Raz dno, raz na szczycie, '97, pener, ¿ycie 
Te prawdê s³yszycie i to nie po raz pierwszy 
Wci¹¿ bêdê pieprzy³ jak ciê¿ko jest tych wierszy 
Szybko nie zapomnisz, b¹dŸcie spokojni 
Nadzieja jest w nas, nie prêdko ktoœ nas zast¹pi 

Prawda zwyciê¿y - zwyciê¿y prawda 
Prawda jest naga, prawd¹ odwaga 
Ludziom pomagaæ, daæ z siebie wszystko 
Nie zawieœæ bliskich, oto motto na przysz³oœæ 

Prawda zwyciê¿y - zwyciê¿y prawda 
Prawda jest naga, prawd¹ odwaga 
Ludziom pomagaæ, daæ z siebie wszystko 
Nie zawieœæ bliskich, oto motto na przysz³oœæ 

...Prawda zwyciê¿y - zwyciê¿y prawda... 
...Prawda zwyciê¿y - zwyciê¿y prawda... 
...Prawda zwyciê¿y - zwyciê¿y prawda... 
...Prawda zwyciê¿y - zwyciê¿y prawda...