Opowiedz mi o bogu swym, o tym jak uwolnil cie od mek Gdy plakalas kazdej nocy, po tym jak zgwalcilem cie Opowiedz mi o strasznym piekle, Tam gdzie bede pokutowal za ten grzech Splun na krzyz, w twej waginie ogien Nektar menstruacji poteguje Bestii glod Podnies noz, niech twa dusza splonie Oto czas zaglady zycia u piekielnych wrot Posluchaj o rozkoszy, jaka twe niewinne usta daly mi Tamtej nocy na cmentarzu, kiedy w blasku zniczy bralem cie Posluchaj o swym upodleniu, o tym jak smakowal ci moj kal O tym jak krzyczalas z bolu, czujac jak moj fiut rozrywal dupe twa Splun na krzyz, w twej waginie ogien Nektar menstruacji poteguje Bestii glod Podnies noz, niech twa dusza splonie Nadszedl czas zaglady zycia u piekielnych wrot Opowiedz mi o swej wierze, w smieszna kukle przybita do dwoch desek O twym chorym uwielbieniu, do biblijnej sterty klamstw Opowiedz mi o wiecznym potepieniu, ktore niby w piekle czeka mnie