Ucieczka przed powielaniem schematów Temat jest dla mnie wciąż otwarty Przybywa I milczy A język jego ostry jest jak nóż Słowa tną zimny lód Myśli niszczą myśli Obcy powstali przeciw mnie Wszystkie te spojrzenia Wrogość w nich siła I strach I wielu Zuchwale mnie zwalcza Wszystkie zmysły ich Zmierzają do mej zguby Zabijają powoli Chcę już teraz Iść Plując w twarz zhańbionych Mówić do nich by zrozumieli Kiedy wyjdziemy na wydeptane ulice? Kiedy zapalimy świece w ciemności? Czy ciągle mamy żyć W świecie naszych ojców?!