Maciej Malenczuk

Co By Tu Jeszcze

Maciej Malenczuk


Tom: Bm

G   G   G   G


[Verse 1]
G
Słów kilka w sprawie grupy facetów chcę tu wygłosić,
                                             D
lecz zacząć muszę nie od konkretów, a od przeprosin.

Skruszon szalenie o przebaczenie pokornie proszę,
                                             G
że troszkę pieprzna będzie balladka, którą wygłoszę.
           C                                      G
Lecz mam nadzieję, że choć się w słowie tutaj nie pieszczę,
       A               D                G
to wybaczycie mi to, Panowie, raz jeden jeszcze.

[Bridge]
G   G


[Verse 2]
          G
A więc: faceci wokół się snują co są już tacy,
                                             D
że czego dotkną, zaraz zepsują w domu czy w pracy.

Gapią się w sufit, wodzą po gzymsie wzrokiem niemiłym,
                                            G
na niskich czołach maluje im się straszny wysiłek.
         C                                   G
Bo jedna myśl im chodzi po głowie, którą tak streszczę:
          A                    D               G
„Co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie? Co by tu jeszcze?”

[Bridge]
G   G


[Verse 3]
G
Czasem facetów, by mieć to z głowy, ktoś tam przerzuci
                                            D
do jakiejś sprawy, co jest na oko nie do zepsucia.

I już się prężą mózgów szeregi, wzrok się pali,
                                    G
i już widzimy, żeśmy kolegi nie doceniali.
      C                                  G
A oni myślą w ciszy domowej czy w mózgów treście:
          A                    D               G
„Co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie? Co by tu jeszcze?”

[Bridge]
G   G


[Verse 4]
             G
Lecz choć im wszystko jak z płatka idzie – sprawnie i krótko,
                                             D
czasem faceci, gdy nikt nie widzi westchną cichutko.

Bo mając tyle twórczych pomysłów, takie zdolności,
                                                      G
martwią się, by im czasem nie przyszło tkwić w bezczynności.
             C                                  G
A brak wciąż wróżki, która nam powie w widzeniu wieszczem:
           A                 D                   G
„Jak długo można pieprzyć, Panowie? No jak długo jeszcze?!”

[Solo]
G   G   G   G
G   G   G   G


[Verse 5]
G
Pozwólcie proszę, że do konkretów przejdę na koniec,
                                         D
okażmy serce dla tych facetów, zewrzyjmy dłonie.

Weźmy się w kupę, bo w tym jest sedno, drodzy rodacy,
                                         G
by się faceci czuli potrzebni w domu i w pracy.
           C                                       G
Niechaj ta myśl im wzrok rozpromienia, niech zatrą ręce,
        A                   D                 G
że tyle jeszcze jest do spieprzenia, a będzie więcej.
             C                                  G
A brak wciąż wróżki, która nam powie w widzeniu wieszczem:
           A                 D                G
„Jak długo można pieprzyć, Panowie? Jak długo jeszcze?!”
        C                                   G
I jedna myśl im chodzi po głowie, którą tak streszczę:
          A                    D               G
„Co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie? Co by tu jeszcze?”