Owady podnios³y skrzyd³a do lotu Nadci¹ga cichy zmierzch Zielone wzgórza i dzikie trawy Zapalaj¹ sie Jeszcze raz czerwcowe noce i deszcz gwiazd Pora zmierzchu wielka cisza Dzikie zwierzeta wychodz¹ z ukrycia Sarna stane³a w niemym zachwycie Ukochany mój Jeszcze raz upalne noce i deszcz gwiazd Wci¹¿ nie moge uchwyciæ Magicznej ciemnej aury Co w twoich oczach czarnych Goni sp³oszone sarny Na skrzyd³ach fali krótka noc Gor¹ca i bezsenna