Ktoś łapie mnie i zaciska palce Na gardle tak, że aż tracę dech Zabijam go po morderczej walce Budzę się i gdzie już jestem wiem Fabryka małp, fabryka psów Rezerwat dzikich stworzeń Zajadłych tak, że nawet Bóg I Bóg im nie pomoże Miliony głów, łap w pazury zbrojnych Gotowych do walk o byle co Dookoła wre stan totalnej wojny Zabijać się to jedyny sport Fabryka małp, fabryka psów Rezerwat dzikich stworzeń Zajadłych tak, że nawet Bóg I Bóg im nie pomoże Nie pomoże Nie pomoże Gdzie spojrzę dookoła dżungla Gdzie spojrzę dookoła dżungla Dżungla, dżungla Otwieram drzwi i znów dzień jak co dzień Donośny huk stu i więcej dział Coś dzieje się wciąż na bliskim wschodzie Za progiem znów mój normalny świat Fabryka małp, fabryka psów Rezerwat dzikich stworzeń Zajadłych tak, że nawet Bóg I Bóg im nie pomoże Fabryka małp, fabryka psów Rezerwat dzikich stworzeń Zajadłych tak, że nawet Bóg I Bóg im nie pomoże