Kult

Bal Kreślarzy

Kult


Tom: Dm

Dm                              A
Patrz płynie kolorowych świateł nad Sekwaną sznur
    A                        Dm
W dolinie grzmi Paryża nocny śpiew jak świerszczy chór
    D                  Gm
Jak noże czarne ostrza dachów kroją nieba tło
            Dm              A                Dm
W nich okno lśni, tam jak i Ty ktoś spać nie może

[interlude]
Dm Dm Dm A

[chorus]
                  Dm
Dziś w chambre de bone bal kreślarzy
         Dm
Każdy wytworny jest jak lord
             Gm
Nikt dnia im wspomnieć się nie waży
          A               Dm
Ni pracy, praca – chamski sport
        Dm
Odbijaj flaszkę, rządź nie kiełznaj
     Dm
Na orbitę wszyscy wraz
           Gm
Bo gdy tak człek od rana pełza
           A                  Dm
To wieczór spędzić chce wśród gwiazd
        C            F 
I Ty tu jesteś, Ty o rękach
         C          F
Co tak gotycki mają rys
         D            Gm
I piękna jesteś jak jutrzenka
           E                      A
W swoich sukienkach z marche au puces
              Dm
Chciałbym się zbliżyć ukochana
         Dm
Do uszka nucić Ci mój śpiew
          Gm
Cóż kiedy leżysz na dwóch panach
         A           Dm
A między nami kran i zlew

[verse 2]
     Dm                        A
Któż umie tak jak Polak mówiąc milczeć, milcząc pić
    A                          Dm
Tak szumieć, tak o słowo jedno zaraz w mordę bić
    D                       Gm
Ech biada, te gotyckie ręce znów nie tam gdzie trza
         Dm        A              Dm
Darujcie mi wybite drzwi łbem żabojada
Dm Dm Dm A

[interlude]
Dm
Dm
Gm
A Dm
Dm
Dm
Gm
A Dm

[chorus]
                  Dm
Dziś w chambre de bone draka w sali
          Dm
Znowu z lokalem będzie źle
          Gm
Cóż gdy żabojad się napali
          A            Dm
To zawsze może nadziać się
          Dm
Co mi ich franki, ich ostrygi
            Dm
Wywiozłem z Polski com tam miał
         Gm
I zawsze mogę bez fatygi
             A           Dm
Przygrzmocić temu co bym chciał
            C           F
Cóż z tego, że wybiegła za nim
          C            F
Że mu w banioli skleją łeb
            D             Gm
Cóż, że dla niego zdejmie stanik
            E             A
Ja mam swój cios on tylko sklep
          Dm
Więc wolę zrzec się mych karesów
         Dm
I z wami moją whisky pić
        Gm
Na całe życie bez adresu
       A               Dm
Ale z imieniem własnym być

[outro]
            C           F
Cóż z tego, że wybiegła za nim
       C                F
Każdy urządzić się jest rad
         D            Gm
I bierze on ten towar tani
           E             A
A mój jest przecież cały świat
             Dm
Więc jeszcze seta, znakomicie
          Dm
Padniemy, ale zgódźmy się
          Gm
Że z tylu różnych dróg przez życie
         A            Dm
Każdy ma prawo wybrać źle
          Gm
Że z tylu różnych dróg przez życie
         A            Dm
Każdy ma prawo wybrać źle
          Gm
Że z tylu różnych dróg przez życie
         A            Dm
Każdy ma prawo wybrać źle
Dm