[Wigor, Juras] Słowa: Wigor, Juras ZAGANIANI BO ZAFRASOWANI LUDZIE ZAABSORBOWANI CODZIENNYMI SPRAWAMI MY POSRÓD NICH PRZEMYKAMY NIEZAUWAŻALNIE DOSTRZEGAJĄC TYCH CO RZUCAJĄ SIĘ W OCZY MOMENTALNIE GDZIE NIE SPOJRZYSZ W PROMIENIU TWARZE ZBLIŻONE ZOBOJETNIENIU, SCHOWANE WE WŁASNYM CIENIU ŚWIADOMIE USIŁUJĄ ZMIESZAĆ SIĘ Z SZARYM TŁUMEM TYLE, ŻE WIDAĆ ICH ZMIESZANIE I FIKCYJNĄ ZADUMĘ TO NIE FABUŁA TYLKO DOKUMENT DLA NICH TOŻSAMOŚCI TO JEDYNY ARGUMENT, ŻE W MIEJSKIEJ SPOŁECZNOŚCI WSPÓŁTWORZĄ POSTUMENT ALE TYLKO Z KONIECZNOŚCI KTOŚ PRZECIEŻ MUSI ODWALAĆ CZARNA ROBOTĘ TANIA SIŁA ROBOCZA HARUJE ZA POLSKIE ZŁOTE BLADE, POMARSZCZONE TWARZE ROBOLE CO JADĄ POTEM ALBO GORZAŁĄ PIENIĘDZY CIĄGLE ZA MAŁO OD RANA DO WIECZORA ZNOWU BĘDZIE SIĘ HAROWAŁO W POCIE CZOŁA JAK ZDOŁA TO JESZCZE WEŹMIE NADGODZINY SŁANIA SIĘ NA NOGACH NIE MA SIŁY DLA WŁASNEJ RODZINY ALE JEDZIE BO STRACH ŻYĆ MU W BIEDZIE MAŁO CO NIE WYKORKUJE ALE PRACODAWCY NIE ZAWIEDZIE REF: ZIOM BEZ WYGŁUPÓW TO DZIEŃ ŻYWYCH TRUPÓW STATYSTÓW NA ULICACH LUDZI SŁUPÓW TY WIDZISZ ICH, MIJASZ ICH, ŻYJESZ POŚRÓD NICH MARTWYCH POSTACI Z ZAKRZEPNIĘTEJ KRWI ZIOM BEZ WYGŁUPÓW TO DZIEŃ ŻYWYCH TRUPÓW STATYSTÓW NA ULICACH LUDZI SŁUPÓW TY WIDZISZ ICH, MIJASZ ICH, CZASEM SOBIE DRWISZ LECZ NIE JEST DO ŚMIECHU TRUPOM BEZ ODDECHU To nie są opowieści z krypty. To rap o świecie, w którym tkwisz ty. To o systemie, w którym drzemie magia voodoo, która zwykłych ludzi zamienia w żywych trupów. Opętani szałem zakupów zombi są skąpi w emocje ,chyba że widzą promocje- to co innego. Wtedy biegną, nie patrzą, walczą tratując jeden drugiego. Jak w Media Markt, tragedia fakt. W bezwzględnej walce o kamerę. Litości brak, na drzwi atak i "trach"- dźwięk łamanych żeber. Kilka na sygnale "Erek" i po kłopocie, co dzień można pisać o ich głupocie. Lecz gdy słońce zachodzi coraz dłuższe kładąc cienie wszystkie trupy chowają się pod ziemię. REF: OD SAMEGO RANA W MIEŚCIE ZACZYNA SIĘ DRAMAT MIEJSKA KOMUNIKACJA PO BRZEGI WYPCHANA LUDŹMI, CO WPÓŁPRZYTOMNI WYGLĄDAJA JAK ZOMBI Z TYGODNIA NA TYDZIEŃ CORAZ BARDZIEJ SĄ UŁOMNI MENTALNIE, NIE USTAPIĄ PCHAJĄ SIĘ NACHALNIE JAK CZŁOWIEK UPADNIE, TO JESZCZE GO ZDEPCZĄ NIE ZAUWAŻĄ TEGO, NIE CHCĄ, ZA BARDZO SIĘ SPIESZĄ PATRZĄ W PRÓŻNIE, JAKIŚ BEŁKOT DO SIEBIE SZEPCĄ IDĄ TĄ SWOJĄ ZAPORGRAMOWANĄ TRASĄ ZLEWAJĄ SIĘ Z TĄ CAŁĄ ŻYWYCH TRUPÓW MASĄ SĄ ZARAZĄ I ZARAŻAJĄ INNYCH TO MACHINY TRYBY ROBIĄ Z LUDZI W PÓŁ ŻYWYCH Nowy dzień- otwierają się trumny i z katakumby wychodzą żywe trupy. Snują się jak lunatycy na ulicy są ich hordy. Weź czasem popatrz na te mordy! "Mózg, mózg!" - każdy trup jest głodny. Są tuż, tuż, więc zrób coś by uciec zombi! Nie daj im się ugryźć bo staniesz się podobny do nich- żywych trupów zamulonych. Co prawda, nie zawsze tacy byli. Ale uwierzyli na słowo innym, że są bezsilni. Oddali walkowera. Żyją tylko po to żeby umrzeć i iść do Nieba! Kiedy trzeba nie potrafią podjąć walki. Odbici przez kalki są jak pralki z popsutym bębnem. Sednem sprawy jest próba naprawy, by żyć bez obawy- dla was żywy rap z Warszawy. REF: