Dzem

Taniec œmierci

Dzem


Gdy o ³zê uderza ³za, znowu widzê 
Twoich ust tak piêkny kszta³t. 
Jestem teraz teraz sam ucich³ wokó³ szum i gwar 
Wszyscy ze swoimi, lub do swoich poszli ¿on. 
Kto pomo¿e, teraz kto? 
ZnaleŸæ mi w tej ciszy twarz 
Mojej ma³ej, któr¹ dawno ju¿ 
œmieræ okrutna zabra³a mi. 

Pamiêtam, pamiêtam dobrze j¹, 
Jak wesz³a przez zamkniête drzwi. 
Nie mog³em w to uwierzyæ, 
Lecz Ty wiedzia³aœ ju¿, 
¯e to œmieræ odwiedzi³a nasz dom. 
I krzycza³em: "Nie zabieraj jej, 
Zostaw ma³¹, zostaw proszê Ciê!" 
Ale ona tylko uœmiechnê³a siê, 
Mówi¹c: "Ma ju¿ tylko mnie." 

Siedzia³em na Twym ³ó¿ku œciskaj¹c Twoj¹ d³oñ, 
Lecz ona ch³odna by³a ju¿. 
Potem tylko przez chwilê widzia³em taniec Twój. 
Taniec Twój ze straszn¹ œmierci¹. 
Wiem, ¿e ona do wszystkich, do mnie te¿. 
Wejdzie dumnie przez zamkniête drzwi. 
I do tañca mnie zaprosi bym 
Moj¹ ma³¹ spotkaæ móg³. 
Moj¹ ma³¹, moj¹ ma³¹ spotkaæ móg³. 

Gdy o ³zê uderza ³za, znowu widzê...