Doda

Katharsis

Doda


Pisz¹c to zamykam pewien dzia³, 
koñczê, bowiem w ¿yciu coœ, co mia³o byæ jak sen, 
a zrobi³eœ wszystko bym zbudzi³a siê. 
Pisz¹c to nie czujê si³y tej, która rozpiera³a mnie, 
gdy pozna³am Ciê. 
Przegra³am, Ty wygra³eœ. Myœl co chcesz. 

Wiem, ¿e ciê¿ko jest, samej zrobiæ krok, 
rzeczywistoœæ tnie serce moje na wskroœ. 
Nigdy ju¿ nie zajrzysz w nie. 

Nie wybra³eœ mnie - ¿egnaj, wiêc. 
Nie, nie... nie chcê ¿yæ jak cieñ! 
Nie wybra³eœ mnie - ¿egnaj, wiêc. 
Nie, nie... nie atakuj mnie! 
Nie wybra³eœ mnie - ¿egnaj wiêc. 
Nie, nie... nie chcê ¿yæ jak cieñ. 
Chce po¿egnaæ siê. 

Chcia³am z Tob¹ spaæ i budziæ siê, 
tak zazdroszczê innym, choæ oni myœl¹, 
¿e rutyna niszczy mi³oœæ - myl¹ siê. 
Da³abym Ci wszystko - dziecka œmiech, 
Twoje s³odkie s³owa ju¿ nie nasyc¹ mnie, 
Zbyt daleko jesteœ - ju¿ nie czujê Ciê. 

Wiem, ¿e ciê¿ko jest, samej zrobiæ krok, 
rzeczywistoœæ tnie serce moje na wskroœ. 
Nigdy ju¿ nie zajrzysz w nie. 

Nie wybra³eœ mnie - ¿egnaj, wiêc. 
Nie, nie... nie chcê ¿yæ jak cieñ! 
Nie wybra³eœ mnie - ¿egnaj, wiêc. 
Nie, nie... nie atakuj mnie! 
Nie wybra³eœ mnie - ¿egnaj wiêc, 
Nie, nie... nie chcê ¿yæ jak cieñ. 
Chce po¿egnaæ siê.