Czerwone Gitary

Pechowy dzieñ

Czerwone Gitary


Pechowy dzieñ, pechowy dzieñ, 
Gdy od pocz¹tku wszystko siê uk³ada Ÿle, 
Tak jakby drogê przeci¹³ rw¹cej rzeki pr¹d 
A z oczu znik³ bezpieczny l¹d. 

Ktoœ rzuci³ czar i urok z³y ... 
Mój Anio³ Stró¿ na miêkkiej chmurze smacznie œpi, 
A Twoje œlady zatar³ roztargniony wiatr 
I szczêœcia brak, tak bardzo brak. 

Bo moje szczêœcie jest w pobli¿u d³oni Twych 
I oczu, i oczu. 
Przychodzi czasem bardzo cicho w moje sny 
Z pomoc¹, z pomoc¹. 
Zostawia przy mnie najcieplejsze z wszystkich s³ów - 
Twe imiê, Twe imiê. 
Od zmierzchu do rana 
Nie grozi mi nocny ch³ód. 

Pechowy dzieñ, pechowy dzieñ 
Na pewno kiedyœ przecie¿ musi skoñczyæ siê. 
Na œrodek Twojej drogi rzucê bukiet ró¿; 
Nie miniesz go, nie miniesz ju¿. 

Bo moje szczêœcie jest w pobli¿u d³oni Twych 
I oczu, i oczu. 
Przychodzi czasem bardzo cicho w moje sny 
Z pomoc¹, z pomoc¹. 
Zostanie przy mnie najcieplejsze z wszystkich s³ów - 
Twe imiê, Twe imiê. 
Od rana do rana 
Nie bêdzie nam grozi³ ch³ód.