Tê¿eje w mroku œródmiejski mur, Nad g³ow¹ powódŸ sk³êbionych chmur. Skoñczona podró¿ do kresu dnia. Zamiera miasta wieczorny psalm. Odejœæ bia³¹ zamieci¹ œwiate³. Odejœæ drog¹ wschodz¹cych gwiazd. Odejœæ spojrzeñ najdalszych œladem. Odejœæ, odejœæ, gdzie porwie wiatr. [-instrum.-] Odejœæ krzykiem szalonych myœli. Odejœæ nag³¹ czerwieni¹ wzgórz. Odejœæ burz¹ wiosennych liœci. Odejœæ, odejœæ, nie wróciæ ju¿. Asfaltem jezdni okryta noc. Kontury cieni zakreœla wzrok. Zamkniête okna, zamkniête drzwi. Nikt siê nie œmieje, nie p³acze nikt.