Czerwone Gitary

Ka¿dy pies ma dwa koñce

Czerwone Gitary


Wiêc podzielimy go przez pó³: 
Ja biorê ty³, dla Ciebie przód 
Lub, jeœli wolisz, mo¿esz wybraæ swoj¹ czêœæ. 
To bêdzie moje - resztê weŸ. 
W po³owie utnê, no i czeœæ! 
Niech po po³owie ka¿dy swoje ma, co ma. 

Co nas ³¹czy³o - ju¿ minê³o, wiêc 
Na pó³ wypada ka¿d¹ dzieliæ rzecz. 
Lecz zanim utnê, zastanówmy siê, 
Co warte pó³ dywanu? Nie? To nie! 

Przetniemy w poprzek albo wzd³u¿, 
Na ukos nawet - byle ju¿! 
Na szczêœcie wszystko dobrze dzieli siê na dwa: 
Najsprawiedliwiej, szkoda s³ów. 
Sprawdzony historycznie wzór - 
Salomonowe: to pó³ - moje, Twoje - tam. 

Co nas ³¹czy³o, znów o jedno mniej. 
Jak pó³ dywanu to i tapczan te¿! 
Lecz zanim utnê, zastanówmy siê, 
Co warte pó³ tapczanu? Nie? To nie! 

Jak sobie ¿yczysz! Skoro tak, 
To teraz dawaj tutaj psa! 
W tê stronê, albo raczej zaznacz kreskê wzd³u¿. 
I b¹dŸ tak dobra, powiedz mu, 
¯eby nie merda³ twoim pó³. 
Spójrz, jak spokojnie stoi moje. Dawaj nó¿! 

I, oczywiœcie, dowiedzia³em siê, 
¯e pies to cz³owiek, a ja - zgo³a nie. 
Jak siê skoñczy³o - chyba ka¿dy wie: 
Pies zosta³ ca³y ... i my z sob¹ te¿! 

[Ma³goœka, Ma³goœka, oj, Ma³goœka, Ma³goœka!]