Nikt jeszcze nie wie czy Stare słońce zarysuje nowy dzień, Blaszany huk próbuje dostać się przez szyby W miękki sen. Na ulicy wrzeszczą psy, Herbata wzniosła krzyk U sąsiada. Ani jedna droga nie prowadzi mnie Z powrotem w noc. I niby wszystko jest Tak jak powinno być, Za chwilę zbudzi mnie Szary świt, Tylko, dlaczego ja Z takim nieludzkim strachem Nie potrafię. Trudno to zrozumieć, lecz nic Nie daje siły by żyć, Jakaś misterna część W konstrukcji zdarzeń Pękła. Chciałem zreperować świat, A oto widzę, że sam Jestem jednym z tych Cholernych drani i świń. Szeroka droga Nie była moja. Jasna siła Utracona. Dopiero teraz wiem jak nisko upada Kto nie wypełnił swego czasu w pokorze. Oto, dlaczego tak się obawiam, Że za minutę trzeba Będzie wstawać i żyć. Zaprzepaszczone siły wielkiej armii świętych znaków, Niepożądane myśli, klęska wiary, fale strachu, Z nieodwracalnym skutkiem burzą trwały senny azyl I oto trzeba będzie dumnym krokiem iść bez twarzy... W kolejny dzień. Ninguém pode imaginar Se o antigo Sol projetará novas luzes nos céus. Ruídos metálicos tentam chegar através das vidraças Em um sonho calmo. Cachorros estão a gritar nas ruas, Estão chorando até mesmo chá, Nas casas dos vizinhos. Nenhuma das estradas pode me levar de volta Para a noite sombria. E tudo parece ok Tudo como deveria ter chegado Logo vou acordar Na madrugada Mas me diga porque eu deveria Com esse medo terrível Eu simplesmente não posso. Difícil de perceber, mas coisa alguma Pode dar uma força só para viver E uma parte tão frágil Que em disposição de eventos é quebrada Queria somente ajustar o mundo. E aqui, vejo-me sozinho Sou um deles Filhos da mãe, Desgraçados e porcos. A estrada tão ampla, que Nunca foi para mim. Poder radiante Para sempre perdido. Eles caem tão lentamente Aqueles que tem orgulhosamente cumprido suas sentenças de prisão. Só agora sei, que é por isso que o tempo todo tenho medo De que em um minuto Terei que me levantar e viver. Estas são as forças enfraquecidas do Grande Exército do Brasão Sagrado Pensamentos que permanecem aqui indesejáveis, calamidade da fé, ondas de medo, efeito irreversível O sonho está caindo, em algum lugar no espaço E agora tenho que continuar, soberbo e imponente, mas sem audácia No próximo dia.