Powietrzem natchnione kosci Ruszaja piórami w pogórzu Jak lekko na wysokosci W niebieskim slizgac sie kurzu Swirem jak igla zakluta Wdziobac sie w oblok puszyscie O cienka wysoka nuto Chwiejaca sie w ametyscie Kropeczko w niebie cieknaca Smiglym, powiewnym zygzakiem Az oczy bola od slońca Jakze to mozna byc ptakiem Jak zywic sie, najesc w chmurach I popic wiatru posoka Jak mozna na malych piórach Latac tak bardzo wysoko