Dzisiaj protestuję Bo mnie nikt tu nie szanuje Dzisiaj protestuję, Bo każdy czepia się Dzisiaj protestuję, Bo się sama zaniedbuję Dzisiaj protestuję, Strzelę sobie prosto w łeb Samej mi do siebie Jest okrutnie za daleko Ciągle mi dystansu Do samej siebie brak Burzę się na wszystkich, Że mnie za nic, kurwa mają A to mnie od środka Wpierdala jakiś rak Jak siebie przeżyć mam? Czas nie leczy moich ran! Śmieję się ze wszystkich Tylko z siebie wciąż nie mogę Biję się ze wszystkim Tylko rzadko kiedy w pierś Może zawsze będę czuła się Od siebie gorsza Moż tak zostanie do usranej śmierci mej Jak siebie przeżyć mam? Czas nie leczy moich ran! Jak siebie w sobie znieść? Jak mam pokochać się? Czasami nawet rację mam Czasami nawet sama sobie kłaniam się Ale wystarczy obcy śmiech I wszystko znowu trafia szlag!